Skocz do zawartości
Gość

Adaptacje

Rekomendowane odpowiedzi

Gość

Czasem się zastanawiam czemu niektóre genialne dzieła (książki, komiksy) chce się adaptowac zmieniając ich,, geniusz " żeby był bardziej na czasie.. Przykład z brzegu. Wiedźmin. Książki genialne. Adaptacja polska każdy wie jak wyglądała. 

Ostatnio po dość długim namyśleniu się wziąłem się za chwalony, także przez ludzi którzy nie obcują z mangami/anime,, Death Note". 

W skrócie fabuła to:

Znudzony bóg śmierci rzuca tytułowy notatnik śmierci na ziemię by zobaczyć co się dzieje. Przypadkowo znajduje go licealista który zaczyna wymierzac sprawiedliwość wpisując w notatnik nazwiska przestępców dzięki czemu pragnie stworzyć utopie bez zła. Ludzie go popierają i nadają mu pseudonim,, Kira".  Ściga go,, L " zamknięty socjopata a zarazem najlepszy detektyw na świecie. Każda osoba zapisana w notatniku ginie jedynie trzeba znać imię i nazwisko oraz wygląd. Oczywiście,, L" wypowiada wojnę Kirze i obserwujemy ich starcia gdy jeden zaciera ślady, a drugi go tropi. 

Tak to w skrócie fabuła. I powiem szczerze że wziąłem się za anime Death Note ze względu że podobał mi się trailer do adaptacji netliksowej. 

 

 

Jednak po obejrzeniu anime przeczytaniu recenzji netfliksowego,, death note" zauważyłem że netfliks zabił cały urok tej serii. 

,, L "w adaptacji nie jest zamkniętym socjopata który nie wychodzi praktycznie z pomieszczeń tylko jest murzynem który robi konferencje mówiąc,, Kira wypowiadam Ci wojnę". Przecież to zabija charakter oryginalny postaci i to za co ta postać była tak bardzo lubiana. Zrobili z niego typowego czarnego detektywa. Pomijam jak mogli tak spartolic wygląd. Porównanie po lewej oryginał po prawej aktor który go gra. Tak mam ból tyłka o to L-Live-Action-Death-Note.jpg

 

I zniszczenie postaci,, Kiry ". W anime bądź mandze on sam uważa że świat jest zepsuty i zaczyna zabijać bez wahania ogłaszając się nowym bogiem świata który stworzył. Jest on bezwzględny, potrafi manipulować ludźmi i żeby wygrać z,, L" jest w stanie dużo poświęcić. A w filmie bóg śmierci go namawia do tego żeby zaczął zabijać i zachowuje się jak nie on. Wygląd też co do oryginału jest słaby ale o tak,, L"nic nie pobije. Porównanie. 1-15.jpg

Dla mnie jest to idiotyzm ze strony Netflixa że dając tych samych bohaterów zmieniają ich charakter oraz to za co ludzie je pokochali. 

Obie informacje które podałem są zawarte w każdej recenzji tego filmu. 

Adaptacją której nienawidzę jest,, dragon Ball evolution "ale o tym filmie szkoda gadać i strzepic ryja. Zapraszam do dyskusji o adpatacjach tego co znaliscie i wszystkim co z nimi związane oraz waszymi bolączkami. 

Pytanie do Was. Jaka adaptacja Was wkurzyła.  Jak myślicie cemu przy adpatacjach chce się zmieniać coś co jest urokiem całej serii na coś co jest na topie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podam 2 przykłady.
Choć najpierw muszę zaznaczyć że wielki wpływ na odbiór książki bądź filmowej adaptacji ma to z czym najpierw się miało do czynienia. 
      Kilka lat temu przeczytałem wszystkie części Sagi Lodu i Ognia czyli serialowej Gry o Tron, gdy później wziąłem się za serial po 2óch czy 3 odcinkach dałem sobie spokój. Moja wyobraźnia przedstawiała te postaci inaczej, poszczególne wątki również się różniły i ogólne odczucia wobec serialu były przeze mnie nie do przyjęcia. Może jak przeczytam pozostałe części które za jakiś czas zostaną opublikowane, wtedy pewnie złapię się za serial który w mniemaniu moich znajomych, świata i zgrai krytyków jest niesamowity. Tak więc sądzę że często to co najpierw łapiemy w ręce definiuje nam odbiór kolejnej adaptacji. 
       Wracając do przykładów. Ok. rok temu za namową pewnej dupeczki złapałem w ręce 1y tom Igrzysk Śmierci, muszę przyznać że pierwszy tom uważam za najlepszy a jedna ze śmierci doprowadziła do tego iż kilka łez popłynęło swobodnie po moim policzku. Dzień po skończeniu wziąłem się za film i jak zupełnie inny był dla mnie odbiór, tam również ta sama postać umiera a mimo że zostało to nieźle ukazane mnie nie mogło to bardziej obejść. 0 jakiegokolwiek poruszenia, mogliby ją rozstrzelać, ukrzyżować, zgwałcić a potem rozrzucić z obornikiem po polu a ja dalej siedziałbym niewzruszony.. W książce autorce udało się stworzyć tą szczególną więź między główną bohaterką a tą której przyjdzie umrzeć, w filmie zabrakło czasu na zapoznanie nas z pozostałymi postaciami, to wszystko wydawało się po prostu płytkie, nijakie.
         Kilka miesięcy temu przeczytałem Zieloną Milę Stephena Kinga i muszę przyznać że jest fenomenalna, znam naprawdę wiele książek tego autora a ta pokazała mi że stać go na jeszcze więcej. Później też złapałem się za film który trwa bagatela 3h i obejrzałem zaledwie ponad połowę a siedziałem zachwycony, postaci, wątki oraz cały klimat filmu nie został być może idealnie przemycony z kartek książki, natomiast świat który został tam stworzony bardzo przypadł mi do gustu, bo sądzę że po prostu wydawał mi się wiarygodny. Jedyne co mnie trochę rozczarowało to postać Pana Dzwoneczka  (mysz która przemykała między celami więźniów), gdyż nie została tak przedstawiona jak w książce, ale rozumiem że wytresowanie myszy by idąc korytarzem patrzyła w lewą bądź prawą stronę i w ogóle zachowywała się tak jak było to opisane w książce raczej byłoby niewykonalne. 
     Żeby jakoś to sensownie zakończyć napiszę że dla mnie zawsze książka będzie lepsza od filmu. Film potrafi być piękny, pokazać niesamowite sceny akcji bądź ujęcia tak piękne że zatka dech w piersi. Aktorzy również będą w stanie ukazać niesamowitą gamę emocji, zachowań. Ponadto w filmie jest dźwięk i często świetna muzyka. Niemniej jednak w filmie nie dowiesz się co ta osoba teraz myśli, co odczuwa, nie będziesz mieć okazji dogłębnie pojąć jej motywów. Film ograbi Cię ze świata który samemu sam możesz odtworzyć wczytując się w słowa autora, tworząc własną interpretację . Książka zawsze będzie tą trudniejszą formą odbioru opowieści, ale w mojej opinii pozwoli Ci jak żadne inne medium przedstawiania historii zgłębić to co się naprawdę wydarzyło w tym czy innym tytule.

Peace 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nawiąże do swojej ulubionej tematyki, mianowicie fantastyki. Kocham miłością glodną i wciąż nienasycona twórczość Pana Pratchetta. Świat Dysku jest dla mnie światem idealnym choć lekkim i absurdalnym. 

Lata temu pewien odważny reżyser wziął na tapetę właśnie Świt Dysku. Zaczal odważnie i z przytupem, od Wiedźmikolaja, później wrócił do "początku".Łącząc w sobie dwa pierwsze, chociaz wcale nie, tomy serii Kolor Magii i Blask Fantastyczny, ja osobiście podeszłam do tematu z rezerwą znając doskonale fabułę, bohaterów i cały tamtejszy świat, jednak ciekawość zwyciężyła i oto obejrzałam. Ku mojemu zdumieniu absolutnie się nie zawiodłam! Ba! Nawet czułam niedosyt! Mimo, iż w mojej głowie miasto Ankh Morpork nieco różniło się od tego filmie, a główne postacie miały swoje portrety, reżyser dał radę! Tajemnica sukcesu: pewna klauzula od samego Wielkiego Twórcy serii. I to okazało się receptą na znakomity film. Powstały jeszcze 2 inne adaptacje na podstawie tejże serii: Piekło Pocztowe i Wiedzmikolaj oraz kilka animacji. Jednak odniose się tylko do Piekła i mojego ulubionego Wiedźmikołaja. 

Co do pierwszego bawi i trzyma w oczekiwaniu, również jest bardzo dobra adaptacją.

Wiedźmikołaj. Genialne. Poprostu cudowne, zarówno w książce jak i na ekranie. Nie przesadze mówiąc, że Śmierć jest absolutnie i bezdyskusyjnie moja ulubiona postacią. Jest tak... Żywy i ludzki. Ma serce choć jest szkieletem! Ten absurd, ten kunszt wykonania, wymyślenia.... Ach cudowne! 

Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że to bajki dla dzieci, jednak dzieci są dosłowne, biorąc to co widzą za pewnik. Natomiast dorosły widz czy czytelnik czyta między słowami. To jest kunszt i zarazem znak rozpoznawczy Pana Pratchetta: zawoalowane historie, chociaż tak nierealne i fantastyczne to tak bardzo prawdziwe i współczesne. 

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć : Najlepsze Adaptacje Książek to Świat Dysku. Nie zawiodłam się, na żadnej z zekranizowanych części. Polecam gorąco. I czekam na więcej... Może kiedyś :)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

@gramnawhtylkoniebanujcie dobre pytanie czemu tak pozno. Ano dlatego ze kilka osob mowilo ze przereklamowane. Ale zobaczylem trailer z netflixa to pomyslalem ze sobie anime zeby miec porownanie do filmu. No i teraz na czysto poczytalem recenzje, znam postacie i mi sie nie podoba to co zrobili z glownymi bohaterami.

Zreszta po prostu adaptacja czegos co ma ponad 30 badz komiksu  odcinkow NIE MA PRAWA wyjsc.  Dlatego marvel DC nie robia adaptacji 1:1 swoich komiskow tylko daja postacie ale dopisuja nowa fabule i ahoj na zachodzie sie to kupi. W przypadku anime/mang fani bardzo sa przywiazani do orginalnej historii i nie przepadaja za adaptacjami life action bo za malo czasu zeby wszystko poupychac logicznie i ladnie ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...