Skocz do zawartości

Giero

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    199
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Giero


  1. Dave Lizewski (Johnson) prędzej nadawałby się na sprawcę masakry w Columbine niż superbohatera. Chudy okularnik, wychowywany przez owdowiałego ojca, jest szkolną ofermą, której nie zauważa żadna dziewczyna. Chłopak spędza wolne chwile na wytężonej masturbacji lub czytaniu komiksów. To właśnie ich lektura skłania nastolatka do zakupu w Internecie obcisłego zielonego kostiumu. Przywdziewając go, Dave staje Kick-Assem – zamaskowanym herosem strzegącym porządku na ulicach Nowego Jorku. Choć pierwsza misja kończy się wizytą na intensywnej terapii, w żaden sposób nie zniechęca to nowicjusza do dalszych interwencji. Wkrótce zyskuje zresztą dwójkę sprzymierzeńców, którzy o wiele sprawniej radzą sobie z bandziorami.

    To właśnie owa niekonwencjonalna para stanowi największą atrakcję filmu Matthew Vaughna. Byłego policjanta (doskonały auto-parodystyczny Cage) oraz jego jedenastoletnią córkę (Moretz) poznajemy w trakcie lekcji korzystania z kamizelki kuloodpornej. Jeszcze dwa razy i pójdziemy do cukierni – obiecuje troskliwy ojciec, a potem strzela do dziewczynki z pistoletu. Portretując relacje zabójczego duetu, reżyser zderza ze sobą ekstremalny brutalizm oraz czułostkowość rodem z familijnych seriali. Nie pozostaje wówczas nic innego, jak śmiać się do rozpuku. Nie da się przecież podejść na serio do ubranej w skórę małolatki oraz jej przypominającego Batmana opiekuna, którzy z dziką satysfakcją masakrują tabuny łajdaków. Gdy Big Daddy i Hit Girl pojawiają się na ekranie, "Kick-Ass" musuje jak oranżada.

    Historia prywatnej krucjaty tatusia i córki przeciwko potężnemu mafiozowi nie bardzo pasuje jednak do kluczowego dla filmu wątku Dave'a. "Kick-Ass" jest bowiem przede wszystkim opowieścią o dojrzewaniu. Fakt, podaną w prześmiewczy i przewrotny sposób, ale kończącą się tak samo jak wszystkie produkcje młodzieżowe (bohater odkrywa, co w życiu najważniejsze i przestaje być w końcu prawiczkiem).

    Oba fabularne strumienie płyną obok siebie, by skrzyżować się dopiero w efektownym finale. Od czasów "Kill Billa" nikomu nie wyszło tak dobrze połączenie spaghetti westernu z kinem a la John Woo. Hotelowa sekwencja zaczyna się utworem z "Za kilka dolarów więcej", by po chwili przekształcić się w radosną i przerysowaną do granic możliwości strzelaninę spuentowaną strzałem z bazooki.

    Jaki morał płynie z bardzo dobrego filmu Vaughna? Herosem każdy być może, trochę lepiej lub trochę gorzej. Tylko po co? Bieganie w fikuśnym kubraku jest z pewnością niezłą zabawą, dopóki ktoś nie zechce zmiażdżyć pałką twojej głowy. Lepiej więc porzucić rojenia o sławie i chwale, a następnie poszukać smaku prawdziwego życia.


  2. Definicja mitu nie przychodzi tak łatwo, jak sugerowałyby to podręczniki szkolne. Gdyby spojrzeć na zagadnienie szerzej, znajdziemy niezliczone hipotezy autorstwa największych umysłów świata, które mają tyleż samo punktów wspólnych, co spornych. Niezaprzeczalnie jednak, atrybutem mitu jest jego elastyczność. Trudno bowiem wyśledzić pierwotną wersję danej opowieści, która istniała zapewne jako przekaz ustny. Wyszczególniono oczywiście wersje kanoniczne - na ich bazie powstają rozmaite wariacje, z zachowaniem witalnych elementów mitu, uznawanych za nierozerwalnie z nim związane. Mitologia grecka stanowi bodajże źródło najchętniej wykorzystywane przez magików z Fabryki Snów. Louis Letterier, twórca serii "Transporter" i nowego wcielenia "Niesamowitego Hulka", również nie oparł się urokowi antycznego świata. Jego wizja klasycznego "Starcia Tytanów" czerpie jednakże w takim samym stopniu z greckich opowieści o bogach i herosach jak i z popkultury.

    [hsimg]http://rapidshare.com/files/378551729/02.jpg.html[/hsimg]

    W amerykańskiej wersji mitu o Perseuszu, półbóg wyłowiony zostaje z morza przez biednego rybaka, który go usynawia. Pod czujnym okiem Io, kobiety dotkniętej przez bogów klątwą niestarzenia się, dorasta we względnym spokoju ducha, nie będąc świadomym swojego pochodzenia. W dniu, w którym człowiek buntuje się przeciw bogom, Hades zabija rodzinę Perseusza, sprawiając, że młodzieniec przyłącza się do wyprawy śmiałków chcących położyć kres boskiej niegodziwości, zadając śmiertelny cios panu świata podziemnego.

    W ten oto sposób rozpoczyna się nakręcona z rozmachem przygoda, podczas której nie ma nawet chwili, by przystanąć i złapać oddech. Dynamika spektaklu rekompensuje w dużym stopniu niedostatki scenariusza, jako żywo przypominającego przygody złożonego z pikseli bohatera z sieciowej gry role-playing. Miłośnicy fabularnego schematyzmu poczują się swojsko obcując ze znajomą konstrukcją fabularną, sprowadzającego się do zabicia wroga i przejścia do kolejnego etapu gry, w którym zdobyć można albo magiczny artefakt, albo kolejnego sojusznika. Zabieg realizatorski, polegający na nadaniu filmowi zabójczego wręcz tempa, zadziałał na zasadzie rykoszetu, nie pozostawiając czasu antenowego na pogłębienie postaci, których losy są dla widza na tyle istotne, na ile widowiskowa będzie ich śmierć. Plastikowe figurki wojów przemierzające kolejne setki kilometrów trudno winić za zaistniała sytuację, wszak w samobójczą wyprawę dali się wciągnąć ku uciesze widza, czekającego na wieść o kolejnych nieszczęściach czekających wędrowców. "Starcie Tytanów" należy do komputerowych grafików, którzy zdołali wyczarować prawdziwie fantastyczną ucztę dla oczu. Gigantyczne maszkary przemieszczające się po ekranie, burzone budowle i powołane do życia mityczne stwory robią niesamowite wrażenie, a finałowa sekwencja z wodnym monstrum, Krakenem, to istna celebracja filmowego widowiska.

    [hsimg]http://wrzucacz.pl/file/5231271879014[/hsimg]

    Mitologiczni puryści nie znajdą w filmie przedłużenia ukochanych opowieści. Hollywoodzki mit o Perseuszu to konglomerat konceptów zebranych tu i ówdzie - u Skandynawów (Kraken), na arabskim gruncie (Dżinny) i ze swojej własnej kinematografii (pierwowzór filmu Letteriera o tym samym tytule z roku 1981). W przyrządzonej w ten sposób miksturze trudno wyróżnić indywidualny, charakterystyczny smak. "Starcie Tytanów" można podsumować jako udany dodatek do całej gamy filmów z pogranicza fantasy - w żadnym wypadku rewolucyjny, acz satysfakcjonujący jako wieczorny seans z colą w ręku.


  3. Zdradzony i zniewolony przez swoją ojczyznę. Odradza się jako wojownik. Spartacus: Blood and Sand jest to opowieść zrealizowana z ogromnym rozmachem o najsłynniejszym gladiatorze starożytnego Rzymu, którego los rozdziela z ukochaną i zmusza do krwawej walki o przetrwanie na arenie. Spartacus aby uniknać śmierci musi odnaleźć się w świecie gdzie rządzą przemoc i korupcja, gdzie liczy się tylko sława i seks. Swą siłę do przezwyciężania wszelkich przeciwności czerpie z rządzy zemsty na swych oprawcach.

    Polecam wszystkim

    Tu macie stronkę i więcej informacji na temat tego serialu -- http://www.spartacus.com.pl/


  4. Dżizas ktoś pisał o tym żeby tutaj może wstawić moda BF2 więc jest ankieta, wypełniamy, a decyzja należy do Batonika - a jeśli ktoś ma inne propozycje to niech też zrobi ankietę na temat swojej propozycji i tyle.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...