Dali mu karabin, dali garść kul, z modlitwą na ustach bronił polskich granic. Za nic w świecie nie chciał ich oddać, za nic... Choć płonęła jak pochodnia ziemia, za którą gotów był zabić... Kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć latem, prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte.!