Nai.

Żołądkowa goszka to nektar

Moja słodka ruda kobietka

Kiedy pieści czule gardełko

Tak delikatnie odpdam w nerwach

Na fotelik mój tron anieli

Lecz nie z nieba tylko ikei

Chociaż jest mi tutaj jak w raju

Kieliszek śpiewa stukocze w bieli

Polska Ruda moja kobietka

Nie martwie się bo mam jeszcze pół litra

A gdyby sie skończyła

To pode mna żabka jest jeszcze otwarta

Razem z nią jestem EASYYY

Nie potrzebny mi szum telewizji

Oszroniona bielizną mi szepce że

Najlepiej nam kiedy nikt nas nie widzi

No to siup, wchodze z nią w ślinę

Uwalnia we mnie serotonine

Chodz jest zimna jak lód z lodówki

To mnie rozgrzewa od stóp po łysinę

Noc namiętna jest pełna wrażeń

Jakim uczuciem ja ruda darze

Że byłem z nia w czasach liceum

Potem na studiach i przed ołtarzem

Chociaż nic ja jej nie przysiegałem

Przysięgałem sobie że w końcu z nia zerwę

Ale potem mi nie wychodziło a więc

Przysiegałem że choć zrobię przerwe

I tak płynie czas nieuchronnie

Ona ze mną ja z nia dozgonnie

Nawet jak pokłócimy się srogo

Ja wracałem do niej a ona do mnie

Ja jak Obelix wpadłem do kociołka za młodu

Nie dla mnie juz eliksyry mocy

Brzęczą mi w głowie kosteczki lodu

I napoje magiczne śnią sie po nocy

Sniło mi sie raz ze jestem wiedzminem

Imieniem Eugeniusz ze szkoły ślimaka

Znanym z Redanii aż po Skellige

Geniusz dekotów- pesudonim”napar”

Mutafen z żyta na utratę pamięci

Kukurydzianka na wzrost potencji destylat ziołowy na zgagę

Cytrynówka na dobrą zabawę

Wiśniowy poemat dla dam

I koniak gdy chcesz być sam

Eliksir z serca golema

Gdy włsnego serca się nie ma

Nalewka z nerwu kikimory

Na nerwice i inne zmory

Wywar ze śluzu dragona

Gdy w domu tłucze cię żona

Syrop z oka przerazy

Na wszelkie inne zarazy

A rano budzi mnie słońce

I w kuchni pusta szklanka

W lodówce stoi pyszna

Schłodzona muszynianka

Lej do kieliszka znów

I lej w ten głupi dziób