Skocz do zawartości

Geralt z Rivii

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    36
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Zawartość dodana przez Geralt z Rivii

  1. Z tego co wiem, ping jest nie tylko zależny od siły sygnału (down/up). jest też zależny od jego jakości i stabilności. Możesz mieć nawet najmocniejszy net świata, ale jak Ci router pada lub sprzęt, to ping i tak będzie wysoki. Chcesz mieć niski ping? Dbaj o swój sprzęt (komp i router).
  2. Zapewne znajdą się tutaj osoby, które mogą nie znać serialu pod tym samym tytułem. Będącego synonimem wolności słowa, wyznania, poglądów itp. tworzonego na początku w Paincie, początkowo nie wróżono sukcesu, ale stało się inaczej :) Ta gra jest bardzo mocno oparta o ten serial (choć nie tylko o niego ;)). Z tym tytułem autorstwa Obsidian Studios można się zapoznać dzięki Ubisoft od roku 2014. No dobra, ale o co tutaj chodzi? No cóż, jako "New kid" przybywamy to tego małego górskiego miasteczka. Po stworzeniu własnego avatara, zostaje wpierw poproszeni, potem w przypadku ociągania się, zmuszeni do wyjścia na dwór w celu odnalezienia kolegów. Spotkany i uratowany przez nas Butters paladyn zaprowadza nas do zamku zwanego Kupa Keep (nie, to nie jest pomyłka), w którym króluje Cartman, Wizard King. W ten sposób zostajemy wciągnięci w zabawę - grę RPG opartą o Dragon Age'a i Skyrima, w której walczy się o tzw. Kijek Prawdy. W międzyczasie agencja rządowa próbuje zatuszować sprawę lądowania UFO (co sami poniekąd spowodujemy) oraz wycieku pewnej substancji zamieniającej wszystko co żywe w...... Nazi Zombiaki (odniesienie do późniejszych CoDów oraz do Sniper Elite Nazi Zombies). Znalazło się także miejsce na intrygę godną Gry o Tron powiązaną z, hmmmmmm, aborcją (o co mi chodzi? zobaczycie w materiale filmowym) oraz na Morgana Freemana. Pokręcone, czyż nie? Ale to dla serialu normalne, więc gra musiała być równie pokręcona fabularnie ;) Do wyboru mamy ogólnie 4 klasy postaci, można by powiedzieć sztandarowe w ostatnim okresie, a są to : Wojownik - uniwersalna, z dużą ilością HP na początek, dobry zarówno w walce wręcz jak i na dystans. Musi się dość często wspomagać straponami (dodatkami do broni). Mag - klasa nastawiona na używanie skilli specialnych (duża bazowa ilośc PIPY [nie, nie many, tylko PIPY, z eng. PP]), ale równie dobrze może się bronić na bliskim dystansie przez krótki czas (mała ilość HP). Złodziej - postać nastawiona na częste, szybkie ataki zadające małe ilości obrażeń powodujące krwawienia czy ogłuszenie przeciwnika. Średnia ilość HP i PIPY Żyd - south parkowa wersja mnicha, klasa tzw. wysokiego ryzyka i nagrody, im mniej HP gracz posiada, tym większe będą obrażenia. Walkę i znaczną większość interakcji z otoczeniem oparto o QTE oraz tzw. mashowanie (czyli naparzanie w konkretny klawisz ile wlezie). Z początku trudne do wyłapania, ale daje mnóstwo frajdy. Tym bardziej, że nie walczymy sami. Jak na rasowego RPGa przystało, przez większość czasu mamy ze sobą towarzysza. Wraz z czasem zyskujemy dostęp do : Butters - paladyn, nasz pierwszy kompan. Leczy, zadaje święte obrażenia, razi piorunem oraz zamienia się w Dr. Chaosa. Cartman - królewski mag. Może podpalać, używać V-Chipa przeciwko przeciwnikom, obrzydzić zużytą podpaską, zyskuje dodatkowe efekty leczenia podczas walki. Nieznosi Kyle'a. Rzadko się przydaje. Kyle - władca elfów, zagorzały przeciwnik Cartmana (m. in. przez to, że jest rudym żydem). Może bustować ataki, wykopać brata (Ike'a) w ramach przywołania żywiołaka, atakować huraganem oraz gradem strzał. Warto go zabrać w podróż do Kanady, sami się przekonajcie dlaczego ;p Stan - odpowiednik wojownika z Dragon Age. Może wiele na siebie przyjąć, osłabić obronę przeciwnika, zaatakować dyskiem, wirem oraz tzw. Drogą miecza. Przydatny od czasu do czasu. Jimmy - bard, inwalida. Przydaje się, kiedy często używamy skilli zużywających PIPĘ, gdyż może ją nam odnawiać. Powoduje osłabienie przeciwnika przez sraczkę, usypia muzyką i wzmacnia nas pieśnią bojową. Może otwierać niektóre przejścia dostępne tylko dla niepełnosprawnych. Kenny - księżniczka. Nikt do końca nie wie dlaczego chciał zostać laseczką, ale, niech mu będzie. Atakuje za pomocą miłosnego łuku, przyzywa szczury, obrzydza całusem, osłabia zauroczeniem pseudocycuszkami (nie, to nie jest żart) oraz przywołuje jednorożca. Każde nieudane przyzwanie szczurów czy jednoroga kończy się śmiercią Kenny'ego, który po pewnym czasie odradza się i walczy dalej. Z kim będziecie chodzić najczęściej? Zdecydujecie sami :P Cóż mogę rzecz, gra jest ładna (jak na rysunkową grafikę), a muzyka zawsze jest odpowiednia do klimatu sytuacji ;) Grę mogę polecić z czystym sumieniem wszystkim. Tylko nie zraźcie się niektórymi scenami, są one normalne ;) Poniższy gameplay jest najdłuższym jak do tej pory. Przedstawiłem tam kilka misji fabularnych i pobocznych oraz początek i końcówkę gry. Materiał trwa prawie 3 godziny, więc rezerwujcie trochę czasu ;p i lepiej nie jedźcie w trakcie oglądania, niektóre sceny mogą was skutecznie zmusić do pawia.
  3. sposób Lio i Pełnoprawnego jest dobry. w Windowsach czasem jedne aktualki gryzą się z innymi, dlatego są takiego typu problemy
  4. Geralt z Rivii

    Reconecty

    proponuję dodać wzmiankę o tym w regulaminie, to najłatwiejsze rozwiązanie
  5. wydaje mi się, że żaden dodatkowy mod nie będzie się pokrywał z PB, więc pomysł combo PB+CoD bym wykluczył na miejscu. Pomysł z dograniem broni mógłby się sprawdzić, tylko nie można z tym też przegiąć (serwery mają jednak jakąś graniczną odporność na takie sprawy), ale myślę, że Makarov będzie wiedział co i jak ;) jedyną moją dodatkową sugestią jest dodanie jednego pluga z FFA, czyli plug /voteban. Co prawda adminów PB jak widzę nie brakuje, ale ten plug by zapobiegł ciągłemu wołaniu o adma. ustawienia tego pluga też proponowałbym (tak jak na FFA) na coś koło 65% głosów graczy. Jednakże, decyzję pozostawiam H@ serwera oraz sieci (czyt. Makarov, Baton & Anuluj)
  6. moim zdaniem już samo włączenie działania odznak mogłoby znacznie urozmaicić grę, w niektórych wypadkach ją utrudnić lub ułatwić (kwestia niewidzialności na nożu, z tym mogły być problemy). systemu jako tako nie znam, więc w tej kwestii neutral. dostosuje się do tego co będzie
  7. Jak nam wszystkim wiadomo, nie tylko na komputerze można dzisiaj grać. Większość dzieciaków (jak zauważyłem) wychodząc na dwór nie rozstaje się ze swoim smartphonem lub tabletem i jego ulubionymi aplikacjami na niego. Większość to błahostki, ale niektóre, przynajmniej w mojej ocenie, gdyby je przenieść na komputery, mogłoby by narobić nieco zamieszania. Jedną z nich jest Rival Knights z roku 2014 produkcji Gameloft. Z czym tym razem mamy tutaj do czynienia? Otóż, gracz (Androidowiec albo I-OSowiec) wciela się w postać giermka, który chce zostać mistrzem turniejów rycerskich zakonu Róży. Musimy przebrnąć przez 5 lig, na końcu którego spotkamy lidera. By awansować, należy go dwukrotnie zmieść z kulbaki. By go pokonać, no, to już musicie się postarać z rozwojem postaci. W samej grze możecie decydować o doborze hełmu, pancerza, lancy oraz konia. I uwierzcie mi, każda część, ma znaczenie. I swoją wagę. Poza tym, lance i konie, oprócz ogólnej statystyki podstawowej/po upgradzie (tak, jest tutaj syndrom upgrade) opisuje poziom trudności kontroli. A im trudniejsza kontrola konia, czy lancy, tym trudniejsza będzie sama gra. A gra opiera się głównie na pojedynkach dwóch rycerzy, którzy jadąc na przeciwko siebie próbują zrzucić się wzajemnie z koni. Kto oglądał "Obłędnego rycerza" poczuje się jak u siebie w domu. W obecnej wersji oprócz takich pojedynków, są też wyścigi z przeszkodami i konkurs strzelecki. Kampania dla jednego gracza nie jest jednak wszystkim co gra oferuje. Mając świadomość, że to aplikacja mobilna (a większość z nich to swoiste mini MMO), możemy brać udział w turniejach przeciwko innym graczom. I wtedy najlepiej mieć jak najmocniejszy sprzęt w swojej klasie, bo gdy ktoś z nami walczy, to nie możemy prowadzić naszego wojaka. Żeby nie było jednak za łatwo mamy nałożone pewne ograniczenia, mianowicie Social Seal (niebieskie pieczęcie) i Royal Seal (czerwone pieczęcie) odpowiedzialne odpowiednio za walki z innymi graczami oraz za walki w kampanii. Odnowa jednego takiego Seala (nieważne którego) zajmuje jakieś 5 minut, więc po wykorzystaniu wszystkich 6, możecie grę spokojnie wyłączyć na 30 minut. A, byłbym zapomniał, istnieje tutaj coś takiego jak mikropłatności, ale jest cierpliwy i umiejętnie wykorzystuje darmowe klejnoty (waluta premium, można dość sporo tego wyciągnąć), to na tą grę nie wydacie ani złotówki. Graficznie jak na grę mobilną przedstawia się to bardzo ładnie. Wojacy poruszają się płynnie, cienie nadążają, bloora też można doświadczyć. Dźwiękowo i muzycznie nie można się przyczepić ;) Gameplay poniższy przedstawi fragment mojej sesji z grą (do grania na kompie wykorzystuje program BlueStacks App Player) Jeśli macie dostęp do sieci w fonie lub tablecie (zastrzegam, musi być to sprzęt dość mocny), lubicie klimaty średniowieczne lub po prostu, chcecie się poczuć jak Heath Ledger w "Obłędnym rycerzu", to musicie koniecznie po tą gierkę sięgnąć ;)
  8. To arms facing defeat, there's no surrender, there's no retreat Time after time, force their enemies back to the line

  9. Gra, którą zajmę się dzisiaj nie jest specjalnie skomplikowana :) Zasila ona dość rzadki gatunek "celowniczka". Tak tak, możecie się zdziwić, ale wielu gier tego typu, zwłaszcza na PC, nie uświadczycie (jest to domena głównie konsol Sony, ale na Gamecube'a lub Xboxa też coś się znajdzie). Ale, dość moim dysgresji, skupmy się na samym tytule :) Gra została stworzona firmę SEGA, a jej światowym wydawcą, Activision, natomiast polskim wydawcą jest firma Techland. Do rąk graczy dotarła w roku 2001. O co tutaj chodzi? (ostrzegam osoby, które spodziewają się w tej części długiego wywodu, mogą się delikutaśnie zawieść :) ). Akcja gry jest osadzona w latach 90 XX wieku, w włoskiej Wenecji. Wcielamy się w tajnego agenta/agentów (dlaczego tak napisałem wyjaśnię za chwile) i mamy wyeliminować dr. Curiena oraz wszystkie stojące na drodze zombie i mutanty. W zależności od tego, jak będziemy grać, zobaczymy inne zakończenie gry. (niezbyt skomplikowane, wiem) Jak już wspomniałem, gra jest "celowniczkiem", więc sterowanie (jeśli macie myszkę typową do MMO) w zasadzie można sprowadzić do samego gryziona ;) Ogólnie mamy tu do czynienia z rozbudowaną konwersją z wersji konsolowej, bo w porównaniu z oryginałem, jest dodane kilka trybów zabawy (poza Story Mode, jest też Arcade Mode [to samo, co Story, ale można modyfikować postać] oraz tryb wyzwań). Jeśli kiedyś zabawialiście w salonach gier, gdzie można było masę kasy przetracić, poczujecie się prawie jak u siebie w domu. Tylko, że jest jedna różnica, za kontynuację po przegranej, nie trzeba wrzucić kolejnej monety ;) Graficznie gra może i tyłka nie urywa, ale wymagania przez to nie są zbytnio wysokie :) co do udźwiękowienia nie można się przyczepić :) Gameplay wam przedstawi 2 pierwsze chaptery Gra w mojej ocenie w dość nietypowy sposób może wyćwiczyć naszą szybkość działania i przyzwyczaić się do nowego gryzonia (jeśli kupiliście jakiegoś nowego) zanim przystąpicie do CSa 1.6, czy CS : GO ;) poza tym, można się na chwile rozerwać ;) polecam z czystym sumieniem
  10. Pozwoliłem przejrzeć sobie owe demko, tak samo jak Honor widziałem 2 sytuacje, ale zaintrygowało mnie coś innego, owo podejrzenie "podpowiedzi". Jako, że mamy tutaj sprawę gracza NSowego, sprawdziłem psycho staty. I co się okazało, filip2004r owszem, ma zmienne IP. Wiadomym nam jest, że KRZYCHU jest tatą Filipa. Więc też sprawdziłem i jego. I tu coś mi się wydawało dziwnego, otóż psychostaty obu panów wykazują użycie tego samego adresu IP : 83.10.129.85 (u Filipa wykryto ten adres 32 razy [ostatni użyty aktualny to 83.29.230.96, natomiast u KRZYCHA 40 [i to jest jego - prawdopodobnie, aktualny adres]). To skłania mnie do zupełnie innej konkluzji. Otóż, choć nie mam jak tego udowodnić, mam przypuszczenia, iż jeden z komputerów może zawierać CSa odpałowego, drugi natomiast jest czysty. To podejrzenie mogę jedynie oprzeć o dodatkowy fakt, iż Krzychu czasem gra typowo for fun, a czasem ma tzw. (sorki za wyrażenie) "info z dupy". Jednakże ocenę końcową pozostawiam administracji, opiekunowi i H@ sieci
  11. Dragon Ball, niektórym na sam widok tego tytułu włączają się wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to RTL 7 postanowiło puścić 3 serie z francuskiej wersji wraz z lektorem. Ta gra poniekąd pozwoli nam powrócić do tych czasów, za chwilę wyjaśnię jak to się odbędzie ;) Wydawcą tej gry jest Dimps Corporation, a wydawcą światowym znany z zamiłowania do japońskiej kultury Bandai Namco Entertaiment, w Polsce wydania podjęła się Cenega w roku 2015. Fabuła jest dość prosta. W grze wcielamy się w Wojownika przyszłości, który za pomocą wehikułu czasu odwraca bieg historii znanej z Dragon Balla na tor właściwy, jaki znamy. Między innymi pomagamy w starciu z Vegetą, Freezerem, czy Bubu. Ich wszystkich możemy zaskoczyć już samą rasą naszego bohatera. Dlaczego? Bo równie dobrze sami możemy być drugim Freezerem, Bubu, Vegetą, czy Szatanem serduszko. Ogółem jest 5 ras, już je przedstawiam ;) Ziemianie - czyli my sami ;) rasa najbardziej zbalansowana w ataku i obronie, ich energia Ki ładuje się samodzielnie Nameczanie - rasa Picollo oraz Wszechmogącego (twórcy kryształowych kul), posiadają dużo HP na starcie (na dodatek samodzielnie się regeneruje) i szybkim odzyskiwaniem Staminy, co pozwala dość często blokować ciosy, niską szybkość ataku wynagradzają znacznie lepszym wykorzystaniem przedmiotów w walce Frieza race - rasa Freezera, ma słabe, ale za to szybkie ataki, poza tym każdy Ki Blast paraliżuje przeciwnika Saiyan - rasa Kosmicznych Wojowników, Son Goku i Son Gohana, nastawiona na walkę kosztem początkowej puli HP. W stanie krytycznym ich atak rośnie jeszcze bardziej, dodatkowo ich atrybuty rosną po ocuceniu. Majin - rasa Bubu (nie ten nasz forumowy bubu88 :P ), który zamieniał wszystko w ciastka i jadł. Nastawiona na obronę z słabą ilością Staminy, wartości obronne się podnoszą gdy jest pełna. Tutaj można się nauczyć techniki pozwalającej na sen i regenerację zdrowia w trakcie walki. Pozostałe atrybuty są zależne od wybranej przez nas płci. Technik dostępnych w grze jest dość dużo, oparte są energii Ki, niektóre są zależne od rasy, którą wybraliśmy. Jako, że jesteśmy Wojownikami przyszłości, po pewnym czasie możemy użyć kija lub miecza do wzmocnienia naszych ciosów. Znaczna część technik zadaje obrażenia, ale niektóre wzmacniają nas lub szkodzą przeciwnikom (spowolnienia, zatrucia itp.). Oprócz tego, część technik obronnych wymaga użycia Staminy (chociażby błyskawiczna teleportacja). Od nas zależy jakie techniki będziemy stosować (możemy wybrać do 3 ataków specjalnych oraz do 4 technik [ctrl + LPM, PPM, Q lub Spacja]). Elementy naszego ubioru i różne akcesoria również mają wpływ na zdolność bojową postaci (na to głównie wydaje się zdobywane Zeni, ale nie tylko). Szczególnie ciężko dobrać odpowiednie Z-Soul, czyli dusze, które nas wspierają w walce, choć nie mamy wpływu na moment ich aktywacji. Początkowo można się wystraszyć, ale gra jest dość łatwa w opanowaniu (jeśli chodzi o sterowanie). Podstawowe kombosy wchodzą prawie same z siebie, a szybki dostęp do technik bardzo dynamizuje walkę. Mimo, że przedstawiam samą grę singlową, ten tytuł jest nastawiony na grę multi, jest to pewnego rodzaju MMO, gdzie razem z innymi graczami możemy się mierzyć w walce lub wzajemnie wspomagać w trakcie wykonywania misji. Misje można podzielić na główne i oraz poboczne (Parallel Quest), które odwołują się do fabuły Dragon Ball. Terenem jest futurystyczne miasto, w którym można znaleźć odniesienia do DB (chociażby figura Herculesa, czy fragmenty niebiańskiej ścieżka "która nie ma końca", prowadząca do planety mistrza Kaito). Naszym przewodnikiem po tym wszystkim jest Trunk, syn Vegety i pierwszy Wojownik przyszłości. A nauczać nas mogą postacie klasyczne dla tej serii, jak Picollo, Krilin, Vegeta czy nawet sam Son Goku. Grafikę można ocenić jako bajeczną, głównie ze względu na użycie Cell Shadingu, który pozwolił zachować rysunkową konwencję mangi. Z góry zastrzegam, że istnieje możliwość włączenia głosów angielskich, ale dla tych, którzy liczy się klimat (czyli również dla mnie) jedyną opcją są dialogi wypowiadane w języku japońskim. Udźwiękowieniu nie można niczego zarzucić, tak samo muzyce :) Poniższy gameplay przedstawi wam jedną misję fabularną (starcie z Nappą i Vegetą) oraz jedną misję poboczną. Gra, w mojej ocenie, jest pozycją obowiązkową dla każdego fana DB, imersja jaką się osiąga tutaj jest nieporównywalna do innych gier opatrzonych tytułem Dragon Ball. W dodatku, jest to dość rozbudowana i bardzo ciekawa bijatyka z elementami RPG. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie ;)
  12. ja proponuję jeszcze dołożyć reinstalację sterów od grafy i directX, dla spokoju sumienia
  13. Kolejna nietypowa strategia czasu stworzona przez Shiny Entertaiment, a wydana przez Interplay Entertaiment w roku 2000. Te firmy możecie skojarzyć (przynajmniej większość z was) z inną grą, MDK (o której również poświęcę kilka słów za czas jakiś ;) ). Z czym się tutaj będziemy zmagać? Otóż, zabawę zaczynamy tuż po zakończeniu po wojnie Stwórcy z 5 bóstwami, którzy teraz walczą miedzy sobą o władzę nad światem. I to my będziemy mieli decydujący wpływ na losy tejże wojny, jako mag wolny strzelec. Możemy dołączyć do jednego z 5 dowolnych bóstw. Kim oni są? Persefona - bogini życia i zarządczyni Elysium. Jej charakter można określić jako Praworządny dobry. Wraz z nią będziemy toczyć bój z wyznawcami wszelkiego rodzaju zła. James - ten jegomość przypominający język lub robala (sami określicie) jest bogiem Ziemi i rządzi ziemiami Glebe. Jego charakter to Dobry. Daje dość dużą swobodę działania, stara się nie ingerować w nasze działania. Stanowi dość dobry wybór dla tych, którzy po raz pierwszy grają w Sacrifice. Stratos - bóg Powietrza i władca Empyrei. Jego nastawienie do świata to Neutralny. Jest najsprytniejszy i najmądrzejszy ze wszystkich bógów. Do tego najskromniejszy i dość rozważny. Pyro - bóg Ognia i włada Pyroborei. Wbrew pozorom nie jest najokrutniejszym z bogów, mimo, że jego magia ognia wywołuje dość sporo zniszczeń. Jednak nie robimy tego w imię Śmierci i Zła. Walka po jego stronie jest dość efektowna, co sprawia, że jego misje wykonuje się dość przyjemnie. Charnel - bóg Śmierci, Wojny i Niezgody. Włada ponurą Stygią. Jego charakter to Chaotyczny Zły. Stając po jego stronie siejemy zło i mamy możliwość nauczenia się nekromancji. Jego kampania jest dość specyficzna. Dość ciekawy wybór dla siewców Mordoru w imię zła. Jako, że wcielamy się w tej grze w maga, mamy do dyspozycji paletę zaklęć ogólnych oraz osobną pulę dostępną tylko w momencie przystania do danego bóstwa. Nasze jednostki również musimy sobie przywołać, ale do tego, oprócz many, potrzebne są też dusze, które zdobywamy przez pokonywanie przeciwników (po ich uśmierceniu należy te dusze nawrócić) lub odzyskujemy po śmierci naszych własnych jednostek. Oprócz tego możemy przywołać kilka budowli, które mogą nam pomóc w walce. W znacznej części wypadków do wykonania misji należy dokonać profanacji ołtarza wrogiego maga. Ołtarz stanowi jest naszym swoistym ratuszem, gdyż po utracie pkt. zdrowia (tak, śmierć nie kończy naszej gry definitywnie) właśnie w ołtarzu wracamy do świata żywych. Utrata ołtarza oznacza naszą przegraną. Jednostkami możemy dowodzić jak w każdym normalnym RTSie, tylko dla niektórych utrudnieniem może być widok TPP, przez który wszystko oglądamy. Grafika jest w mojej ocenie dość ładna. Ale esencją tej gry jest muzyka i fabuła. Każda z kampanii jest na tyle ciekawa, że warto rozegrać je wszystkie (co prawda niektóre są łatwiejsze, niektóre trudniejsze, ale cóż zrobić ;) ). Gameplay przedstawi wam kilka minut z gry po stronie Pyro Gra w mojej ocenie jest warta uwagi, mimo swoich lat. Dość ciekawe połączenie dowodzenia i magii przedstawione w takiej formie, jak dla mnie, powinno stanowić materiał dla obecnych twórców gier. Kto wie, może doczekamy się kiedyś Sacrifice w wydaniu HD? ;)
  14. ja byłbym za, ale sam udziału nie wezmę, nie mam warunków do TS3, nawet by być na odsłuchu, więc odpadam
  15. Ta gra została stworzona i wydana przez Gaijin Entertainment w roku 2012 jako odpowiedź na serię gier od Wargaming.net. Już w czasie wydania tej gry, gatunek MMO opierał się głównie o gry zręcznościowe, a War Thunder, można powiedzieć wprowadził powiew świeżości i zapoczątkował nowy trend. Co z czym się tutaj je? Cóż, ta gra, może dla większości z was będzie zręcznościówką, ale dla niektórych jest to bardzo rozbudowany symulator (na chwilę obecną walk powietrznych i czołgów, floty morskie będą dodane za jakiś czas). Sam samouczek daje okazję, by przekonać gracza iż nie jest to gra prosta, zwłaszcza w trybie symulacji. Dlaczego? Powodów jest kilka : 1) w trybie zręcznościowym amunicja i część uszkodzeń samolotów można uzupełniać/naprawiać w powietrzu bez konieczności lądowania, natomiast w symulacji, uzupełnień i napraw można dokonać tylko po lądowaniu w bazie (i to nie byle jakim, tylko dość zgrabnym) 2) w trybie zręcznościowym w trakcie walk czołgów zraniony lub nieprzytomny załogant wraca do walki po kilku sekundach, natomiast w symulacji jest zastępowany przez innego członka załogi, co obniża skuteczność bojową czołgu, tak samo ma się rzecz z naprawami w polu walki 3) wynagrodzenie za udział w bitwach jest adekwatne od trybu gry 4) w trybie symulacji mogą brać udział zarówno samoloty jak i czołgi, w trybie zręcznościowym natomiast, albo tylko samoloty albo czołgi (w bitwach lądowych co prawda można poprowadzić samolot, ale nie mamy zbytniego wpływu na to, jaki nam się w ręce trafi) Gracze mogą wybierać samoloty 5 nacji (US, Niemcy, Japonia, ZSRR, Wielka Brytania) oraz czołgi, póki co, 3 nacji (US, Niemcy, ZSRR, Wielka Brytania zostanie dodana w tym roku). Samoloty można podzielić na : myśliwce, ciężkie myśliwce, bombowce, ciężkie bombowce, szturmowe, marynarki wojennej/torpedowe. Czołgi zaś na : lekkie, średnie, ciężkie, niszczyciele czołgów, działka przeciwlotnicze. Wszystkie pojazdy mają swój zarys historyczny i faktycznie brały czynny udział w walkach I i II WŚ oraz dalszych walkach współczesnych (jeśli dobrze pamiętam sięgają do walk w Korei). Każdy z pojazdów można usprawniać, mamy wpływ na rodzaj ładowanej amunicji i ładunku jaki przenosimy (rakiety, torpedy, bomby), zmieniać kamuflaż. Możemy także własnoręcznie udekorować nasz pojazd o różne grafiki, które będą dla wszystkich widoczne. Najważniejsze jednak jest rozwój naszych załóg. Każdy z nich ma swoje statystyki, które trzeba sukcesywnie podnosić, by móc jeszcze lepiej walczyć. Sama walka do prostych nie należy, ale kiedy już się ją opanuje, daje sporą satysfakcję. Co nie oznacza, że można sobie drwić z słabszych technologicznie maszyn. O nie nie nie, nawet najsłabsze maszyny mogą dość szybko strącić te mocniejsze, po załadowaniu odpowiedniej amunicji. Ale w mojej ocenie najtrudniej się gra bombowcami. Zwykle mają czym się bronić, ale załoga ma dość słabe KMy do naszej obrony. W dodatku, im jest ich więcej, tym łatwiej można ich stracić, gdyż spowodowanie choćby utraty przytomności eliminuje załoganta z walki na dobre, no chyba, że wylądujemy w bazie. Z drugiej strony przy dobrzej eskorcie są w stanie narobić nielichego zamieszania na ziemi, zsyłając mnóstwo bombek o małej wadze lub kilka znacznie pokaźniejszych i cięższych bomb.Tak samo ma się rzecz z walkami lądowymi (które nawiasem mówiąc, są trochę lepsze niż w WoT) Ale, co się będę tutaj na ten temat rozwodził, to odkryjecie sami, jeśli będziecie chcieli sięgnąć po ten tytuł. Można to zrobić bezpośrednio z strony głównej Gaijin lub za pośrednictwem Steam'a. Warunki zwycięstwa w bitwie jest zależna od jej trybu, ale zwykle jest to pozbawienie przeciwnej drużyny możliwości ponownego respawnu (zestrzelenie wszystkich maszyn), czasem jest to zniszczenie baz przeciwnika lub celów naziemnych. Znaczną część pojazdów można zdobyć za darmo :) Żeby nie być gołosłownym pokażę wam co posiadam na chwilę obecną Garaż US - lotnictwo (na płycie stoi [w mojej ocenie] król samolotów marynarki wojennej, F4U-1a Corsair) dość równomiernie rozłożone, ale nie idealne w żadnej kategorii Garaż US - czołgi (na tapecie, czołg średni M2, słabo wiem, ale tutaj skupiam się na lotnictwie), tutaj głównie królują czołgi średnie i lekkie Garaż niemiecki - lotnictwo (pokazany jest Messerschmitt Bf 109 w wersji E-3 [jest sporo wersji tego myśliwca dostępnych w tej grze]), gdzie tutaj królują głównie bombowce i myśliwce Garaż niemiecki - czołgi (w tle, Pz.Kpfw. II Ausf. F) tutaj dość dobre są wszystkie klasy czołgów, ale ciężko do nich wszystkich dotrzeć i są drogie (co w sumie jest zgodne z prawdą historyczną) Garaż ZSRR - lotnictwo (w tle, Pe-3/Wczesny) tutaj przewodzą głównie myśliwce i bombowce Garaż ZSRR - czołgi (w tle, KW-1 w wersji ZiS-5), głównie ciężkie i średnie, są też dość mocne niszczyciele Garaż brytyjski - lotnictwo (w tle Hurricane Mk I [osoby bardziej spostrzegawcze zauważą tutaj polski akcent :), związany z słynną Dywizją 303 RAFu]), które jest tutaj nastawione na myśliwce i bombowce, szczególnie dobrym bombowcem są Wellingtony z tzw. Dam Busterem na pokładzie, czyli bombą o wadze aż 4000 lbs (3 takie bomby i praktycznie jest po bazie przeciwnika) Garaż japoński - lotnictwo (w tle, Ki-61-l otsu Hien), tutaj przede wszystkim są myśliwce i samoloty torpedowe, tutaj bombowce są dość słabe Niektórzy mówią, że grafika to nie wszystko. Ale tutaj, widać, że położono na tym dość duży nacisk, wszystkie modele zawierają mnóstwo detali. Można chwilami wrażenie, że sami uczestniczymy jakiejś nieznanej historii ludzkości bitwie, która może miała miejsce (wiem, trąci delikatnie Wołoszańskim ;)). Dźwięki zostały wiernie odwzorowane. To dodatkowy powód, żeby nazwać WarThundera symulatorem. Poniższy gameplay przedstawia aktualną na tą chwilę wersję gry z 3 losowych bitew Grę mogę polecić z spokojem sumienia. Nie ma tutaj ograniczeń co do ilości rozgrywanych bitew, siadacie i gracie ile chcecie i kiedy chcecie. Nie jest co prawda prosta, ale daje dużo satysfakcji. Zaś w kategorii MMO, jak dla mnie, praktycznie bezkonkurencyjna ;)
  16. Maxis, Maxis, Maxis...... Studio Maxis zawsze miało smykałkę do różnego rodzaju "symulatorów" życia, jak chociażby kultowe Simsy, czy..... Spore. EA wydało tą grę w roku 2008, w wielu wersjach językowych w tym polskim (nie są jak Ci od Xbox Live, gdzie przez długi czas nasi rodacy musieli zakładać konta na adresy niemieckie czy chociażby kanadyjskie, bo nie uwzględniono polskich posiadaczy Xboxów [sorki za tą malutką nawiasową dygresję ;)]). Z czym się tutaj zmierzymy? Naszym wiekopomnym questem jest..... stworzenie własnego ufoka, organizmu (jak zwał tak zwał :P), którego poprowadzimy od najniższych szczebli ewolucji do pełnoprawnej cywilizacji dominującej na powierzchni naszej planety (kolejne dodatki umożliwiały podbój innych planet). Sami od początku decydujemy w jaki sposób będziemy komunikować się z resztą stworzonek (albo wspólną zabawą albo pazurami i pięściami), w jaki sposób będziemy mogli się przemieszczać, co będziemy jeść, czym ewentualnie się bronić i jak wyglądać. Ilość możliwych kombinacji trudno zliczyć, ogranicza nas nasza własna wyobraźnia i ilość pkt DNA, które wydajemy na różnego rodzaju...... usprawnienia naszego podopiecznego. Jak już wspomniałem po jakimś czasie będziemy mogli poprowadzić wioskę naszych stworzonek, by tworzyć sojusze lub podbijać inne wioski, co doprowadzi do powstania metropolii, et cetera, et cetera....... Gra w zasadzie nie ma jako takiego końca, gdyż to jest sandbox. Naszym zwierzakiem możemy się pochwalić w sieci i podesłać różne etapy rozwoju naszego malucha do serwerów EA, co spowoduje wprowadzenie go w obieg i umieszczenie w rozgrywce innych graczy. Poza tym, może być oceniany i komentowany. Sama kontrola stworzonka jest bardzo prosta (jak na grę od Maxis przystało). Grafika? Jakby to określić, hmmmmmm, "tęcze i jednorożce", tak, to chyba najlepsze określenie. Ale cóż się dziwić, jest to gra przeznaczona też dla dzieci. Muzyka pasuje to klimatu gry, do udźwiękowienia przyczepić się nie można (bo jak się można przyczepić do piszczenia kosmitków? ;)). Ten gameplay pokaże wam pierwsze etapy samej zabawy. Dalsze etapy (o ile nabędziecie ten tytuł) odkryjecie już sami ;) Tą grę mogę z czystym sumieniem polecić, dlaczego? Przede wszystkim sama możliwość stworzenia takiego ufoka może być dobrym pretekstem. Dołóżmy jeszcze dbanie o rozwój naszego organizmu. I przy okazji może co poniektórych skłonić do pewnych, hmmmmmmm, zawodów ;) Spróbujcie stworzyć własnego stworka za pomocą narzędzia Spore : Fabryka stworów. Link do pobrania tegoż narzędzia to : http://download.komputerswiat.pl/gry-i-rozrywka/gry-symulacyjne/spore-fabryka-stworow. Pochwalcie się swoją kreatywnością ;) Oto moje dzieło (stworzone na szybko ;p)
  17. Ta niepozorna wagowo, stylistycznie i gameplay'owo gra jest produkcją typu indie, czyli tworzona przy niskim budżecie przez amatorskie zespoły lub pojedyncze osoby (w tym wypadku przez Lucasa Pope'a). I szczerze mówiąc nie dziwie się teraz dlaczego ten typ gier staje się wśród graczy coraz to bardziej popularny :) O co tutaj biega? Między dwoma krajami, Kolechią i komunistyczną Arstoczką właśnie zakończyła się 6 letnia wojna. Postanowiono wytyczyć granicę na środku miasta Grestin. W Arstoczce ogłoszono loterię na nowe miejsca zatrudnienia. I właśnie nasz los jest, hmmmmmmm, najbardziej znaczący, gdyż będziemy odpowiadać za kontrolę paszportów i dokumentów przy przejściu granicznym. Musimy to robić bardzo dokładnie i jednocześnie szybko, im więcej petentów obsłużymy, tym większe będzie nasze wynagrodzenie. Błędy się mogą wszakże zdarzyć, w ciągu dnia możemy dostać max 2 ostrzeżenia, za 3 lecą już nam po pensji. Na dodatek z każdym dniem dokładane są coraz to nowe dyrektywy, którymi musimy się kierować w trakcie kontroli. Często będziemy też stawiani przez różnymi wyborami moralnymi (możemy czynnie pomóc w próbie obalenia reżimu, zatrzymać gwałciciela lub mordercę). Z biegiem czasu uzyskamy dostęp do coraz to nowym rzeczy, które nam pomogą przy sprawdzaniu petentów. Każdy dzień może zostać przerwany przez atak terrorystyczny. Zakończyć grę możemy na ponad 30 różnych sposobów. Graficznie może to nie jest Far Cry 4 czy coś w tym guście, ale taki styl pasuje do klimatu gry. Głównie panują tutaj różne odcienie szarości (ale nie tylko ;)). Muzyka jest grana jedynie w menu, pomiędzy kolejnymi dniami oraz w trakcie filmików kończących grę. Udźwiękowienie również pasuje do klimatu, jest proste, ale wystarczające :) Gameplay wam pokaże kilka pierwszych dni z życia takiego kontrolera paszportowego (i spróbujcie sobie wyobrazić gościa z dwoma mieczyskami na plecach, z amuletem w kształcie wilka, który was kontroluje i was nie wpuszcza do kraju :P) W mojej ocenie gra jest bardzo dobrą odskocznią, zmusza do szybkiego myślenia i działania. Poza tym nieraz was postawi przed różnymi problemami moralnymi ;) Znacie jakąś inną grę typu indie? Napiszcie ;) Zapraszam do dyskusji ;)
  18. Zapewne kojarzycie serię filmów "Obcy". Ten strach przed możliwością inwazji rasy obcych zwanych Xenomorphami, żyjące tylko w jednym celu : znaleźć i zabić wszystko co się rusza. Ta gra jet duchowym spadkobiercą drugiej części serii, czyli Decydującego starcia i uzupełnia wydarzenia między drugą a trzecią częścią (można znaleźć wiele odniesień związanych z tym filmem o czym wspomnę później). Gra została stworzona w roku 2013 przez Gearbox Software, a jej wydawcą została Sega. Z jaką historią się tutaj zetkniemy? Wcielamy się w postać kaprala Wintera, kosmicznego marine, zaokrętowanego na U.S.S. Sephora. Naszym zadaniem jest zbadanie pokładu U.S.S. Sulaco 17 tygodni po otrzymaniu sygnału SOS nadanego przez kaprala Hicks'a (pierwsze nawiązania do filmu "Decydującego starcia"), gdzie razem z Ellen Ripley, małą dziewczyną, która mówiła na siebie Newt oraz uszkodzonego cyborga Bishopa. Naszym dowódcą jest kapitan Cruz. Zapewne zauważycie w gameplayu, iż Bishop jest sprawny. Ale nie dajcie się zwieść, to produkt korporacji Weyland-Yutani. Jesteśmy wysyłani do walki w ramach drugiego desantu jako członek drużyny 2-3, gdyż efekt pierwszego, hmmmmmmm, powiedzmy, że mało kto tam przeżył. Jedynym kompanem, który będzie nam towarzyszyć od początku do końca będzie kapral O'Neal z drużyny Rhino 2-1. Po drodze ratujemy kilku zainfekowanych marines, Keyes'a i Bellę (Keyes długo nie pożyje, dlaczego? sami zobaczycie), na skutek dalszych zdarzeń dołączą do nas nasz pilot, Raid, Cruz oraz Bishop. I w tym składzie będziemy badać sytuację na planecie LV-426 (wylądujemy tam po tym, jak Ripley przyczyniła się do wysadzenia całego kompleksu). Naszymi przeciwnikami będą nie tylko Xenosy, ale też najemnicy opłacani przez........ Weyland-Yutani. którzy chcą za wszelką cenę dostarczyć na Ziemię embriony obcych. A żeby to zrobić pozwalają na infekowanie cywilów i wysłanych Marines. Więc w trakcie kampanii dochodzi o walki na 3 fronty. I tuta przejdę do jednoczesnego plusa i minusa tej gry. Chodzi mi o ilość dostępnej w grze broni. Wyróżniamy 4 typy : Karabiny - z tego typu zapewne będziecie korzystali najczęściej (jest też legendarny już karabin pulsacyjny, w 3 odmianach - zwykły (40 pocisków w magazynku [można powiększyć do 60 po zakupie ulepszenia], legendarny Hudsona [magazynek na 99 pocisków, strzela serią po 3 pociski] oraz legendarna broń Ripley [połączenie karabinu pulsacyjnego oraz miotacza ognia], karabin szturmowy, snajperka oraz karabin z przylepnymi pociskami wybuchowymi oraz pistolet maszynowy), broń szybkostrzelna, celna i silna na każdy dystans, ale strasznie szybko można wypluć amunicję (co jest ich zasadniczą wadą) Strzelby - mordercze na krótki dystans (jest pompka zwykła [8 pocisków/48 w zapasie], legendarna pompka Hicks'a [szybsza niż zwykła pompka, 6 pocisków/60 w zapasie], półautomatyczna strzelba bojowa [6 pocisków/42 w zapasie]), na średni i długi dystans się nie nadaje, dość długo się przeładowuje, stosujcie w ramach wyższej konieczności Pistolety - stosowany jako ostatnia deska ratunku przed Xenosami, którzy na nas naskoczą (jest tutaj mocniejsza wersja Colta 1911, mocniejsza i wolniejsza legendarna wersja Colta Vasquez, pistolet bojowy [po zakupieniu ulepszenia można przerobić z półautomatu na full automat] i jego legendarna wersja od Gurmana) w miarę skuteczne na mały i średni dystans, ale stosujcie jeśli już naprawdę nie macie innego wyjścia Oprócz tych wymienionych jest także nie mniej kultowy karabin S.M.A.R.T oraz miotacz ognia, przy których nie można stosować innej broni. Ale, chwila chwila, czemu niektóre bronie są "legendarne"? Powody są dwa : po pierwsze, od pewnego czasu panuje moda na kuszenie graczy do eksploracji terenu i musieli być za to jakoś wynagrodzeni. Co prawdą są też audiologi i nieśmiertelniki składu Rhino 2-1 oraz bohaterów filmu, autorzy postanowili dodać coś, co pozwoli bardziej wczuć się w klimat starć, a nie ma ponoć nic lepszego niż broń filmowa. Po drugie, broń legendarna jest mocniejsza od wersji normalnych, ale nie można ich modyfikować. No właśnie, modyfikacje, prawie każdą broń można różnorako modyfikować, można zmienić przyrządy celownicze, broń podwieszaną, czy dołączyć tłumik. Każdą modyfikację należy wcześniej zakupić za punkty, które zdobywamy poprzez lvlowanie postaci (syndrom upgrade). A exp wpada przez eliminację przeciwników oraz przez wykonywanie coraz to nowych wyzwań. Jak widzicie, broni jest dość sporo, to niby zaleta, ale......... moim zdaniem trochę przegięli. Nie ma praktycznie szans na to, że zostaniecie dosłownie bez amunicji (do pistoli jest unlimited ammo), jest ich za dużo, a każda ma swój osobny zapas amunicji. Gdzie nasz wojak to mieści? I jak to dźwiga, He-Man z niego czy co? Alien zyskuje +10 do zajebistości w sytuacji kiedy jesteśmy prawie bez amunicji do giwer. A tak, możecie rozwalać prawie wszystko na swojej drodze, amunicji wam nie zbraknie (zwłaszcza, że walczymy też z ludźmi, którzy co chwila nam te zapasy uzupełniają). Graficznie nie przedstawia się to źle, ale w dobie Crysisa 3 czy Far Cry 3, czy najnowszego Tomb Raidera nie może się poszczycić tytułem gry najpiękniejszej, zdarzają się błędy w wyświetlaniu czy uzupełnianiu (raz udało mi się na nagraniu zbugować zwłoki Xenosa w powietrzu). Za to udźwiękowienie i muzyka trzyma poziom i pozwala poczuć klimat Obcego. Tutaj macie zamieszczony gameplay z pierwszej misji wraz z wprowadzeniem https://www.youtube.com/watch?v=Rcwci8BL0ls&feature=youtu.be Cóż mogę rzecz, grę można ocenić na zasadzie love or hate. Dlaczego? Sam osobiście lubię serię Ridley'a Scotta i tylko przez to grało mi się, jako tako. Jednak da się wyczuć, że gra jest podciągnięta pod grę sieciową. Osobiście daję 5/10. Jeśli grę znacie i w nią graliście, zapraszam do dyskusji :)
  19. takie błędy często są spowodowane (przynajmniej z tego co wiem) kwestią działania serwera SQL, pod które forum jest podpięte. Prawdopodobnie niektóre funkcje lub komendy wewnętrze (łączenie usera z forum) mogą nieprawidłowo zadziałać na niektórych przeglądarkach (ja na chromie jadę i miałem tak tylko raz). Więc sugerowałbym odświeżenie serwera SQL lub/i ewentualną zmianę silnika forum na jakiś stabilniejszy. Jednakże, takie decyzje i akcje może podjąć tylko administracja :)
  20. Pewnie myślicie, że nasi rodacy nie tworzyli fajnych gier przed wypuszczeniem osławionego już Wiedźmina ;) Nic bardziej mylnego, wszakże Polacy nie gęsi, własne gry tworzyli. Już przed rokiem 2000 wydawali dość fajne tytuły. Opisana w dalszej części gra jest jednym z doskonałych na to przykładów. A jest to Gorky 17, produkcji Metropolis Software, wydaną przez TopWare Interactive. O czym traktuje ta gra? Gdzieś w Polsce (no proszę, jak chcą, to można) przypływa łódź pontonowa z 3 komandosami NATO na pokładzie, a są to : Cole Sullivan, rodowy amerykanin, dowódca naszej grupy, w znacznej większości sytuacji zachowuje zimną krew i stara się myśleć logicznie. Zwykle musi powstrzymywać wybuchy agresji lub paniki podległych mu ludzi. W trakcie zabawy (przynajmniej ja) stosowałem karabin, paralizator i kijek bejsbolowy. W trakcie lvlowania kładłem nacisk na Celność oraz Szczęście (cechy opiszę nieco później). Jarek Owicz (nasz rodak), jeden z podwładnych Sullivana, często w wypowiedziach o przeciwnikach odnosi się o nich jako "dziełach szatana", nienawidzi Rosjan (co wyraźnie pokazuje w pewnej chwili, zresztą słusznie ich oceniając). W trakcie walki dość często wpada w agresję, przez co prawie przez całą grę rozwijałem mu Celność. Jego głównymi zabawkami to miotacz ognia, strzelba i łom. Thiery Trantigne, francuz, kolejny podwładny Sullivana, jest dość ostrożny w swoich osądach, ale na skutek coraz to większych walk zaczyna popadać w panikę. Z początku służył mi jako medyk polowy oraz usypiacz przeciwników, potem jako grenadier. Jego główną bronią to pistolet ze strzałkami usypiającymi, uzi, granaty, koktajle mołotova i topór. Tak samo jak u Owicza rozwijałem u niego Celność. Generał Gordon Lamare, głównodowodzący całą operacją przydzielił im dwa zadania : 1) odnaleźć 1 grupę bojową zaginioną w mieście Gorky 17 2) odnaleźć i zabezpieczyć umieszczone gdzieś w mieście laboratorium. W trakcie "odprawy" Sullivan wyraźnie sugeruje nam, graczom, że musimy o nich dbać, gdyż śmierć kogokolwiek z nich (jak i innych postaci, które na jakiś czas do nas dołączają) natychmiast kończy zabawę. Jednakże nie będzie to proste, gdyż całe miasto jest opanowane przez mutanty różnego rodzaju. W trakcie opisu postaci wspomniałem o lvlowaniu. Mamy tu bowiem do czynienia z turową grą RPG na zasadach survival-horroru (coś w stylu Resident Evil). Ogólny wypis cech postaci (podczas lvlowania) ukazany jest w taki sposób Co oznacza każda cecha? Już wyjaśniam. Zdrowie : im większe, tym więcej postać może znieść, doznawane obrażenia możemy zmniejszyć przez założenie pancerza. Zasięg ruchu : cecha, której ruszyć nie możemy, określa ona o ile pól możemy przejść (np. tutaj : 4 pola w pioziomie lub w pionie, 2 pola po skosie) Szczęście : ta cecha określa szansę na dodatkowe obrażenia, można ją określić mianem ataku krytycznego Celność : cecha określająca nasze szanse na trafienie przeciwnika (uwaga, niekiedy nawet przy 100% można spudłować) Kontratak : ta cecha obrazuje jaka jest szansa na ewentualne przerwanie tury przeciwnika po otrzymaniu obrażeń Opanowanie : im wyższe, tym rzadziej wpadamy w stan Agresji, zwiększający obrażenia kosztem celności (często spada prawie do zera), Agresja mija po wykonaniu ataku (nieważne czy będzie on trafiony czy nie). Broni znajdziemy tutaj dość sporo, choć na samym początku i tak będziemy stosować broń białą (bagnety, kije bejsbolowe, topory, łomy). Lwią część stanowi oczywiście broń palna (pistolet, karabin, uzi, strzelba, wyrzutnia rakiet, wyrzutnia napalmu). Są też bronie miotane i materiały wybuchowe (granaty zwykłe i ogłuszające, koktajl mołotova, butelka wódki, bomba zegarowa), wyróżniamy też bronie tzw. funkcyjne (paralizator, pistolet na strzałki usypiające, wabik, zapałki). Istotną część naszego arsenału stanowi broń energetyczna, która nie wymaga żadnej amunicji, co 3 tury jest gotowa do strzału (miotacz ognia, miotacz ciekłego azotu, miotacz wiązki energetycznej, miotacz energetyczny). Jest też wezwanie wsparcia z powietrza, ale radzę sobie to chomikować na sam koniec ;) Każdą z tych broni możemy osobno lvlować (max 10 lvl znajomości), co pozwala nam stworzyć postacie wyspecjalizowane w innych rodzajach broni zyskując z nich dodatkowe obrażenia. Sama walka odbywa się w systemie turowym. Możemy wykonać w trakcie tury tylko jedną z kilku akcji (atak, obrona, leczenie, przekazanie EQ, przesunięcie skrzyni, otwarcie skrzynek i zebranie lootu z nich). Musimy zwracać uwagę na tzw. flankowanie, gdyż obrażenia zadane w bok lub plecy są większe niż obrażenia przyjęte na klatę. W trakcie gry spotykamy kilka innych postaci, m.in. Wasilij Dobrovsky, rusek, weteran Krasnej Armii i, jak twierdzi, jedyny ocalały mieszkaniec Gorky 17, co wyjaśnia w dość mętny i nie trzymający się kupy sposób. Jemu w zasadzie nie warto dawać nic cennego z EQ, gdyż i tak od nas odchodzi tłumacząc się w niejasny i chaotyczny sposób. Spotykamy go na sam koniec gry, w jakiej roli? Sami się przekonajcie, aż tak spoilerować nie będę :P Joan McFadden, amerykanka, medyk. Jest jedyną osobą, która przeżyła z pierwszej grupy. Jej warto oddać wszystkie apteczki, gdyż jej leczenie daje dodatkowe 20%, więc przez jakiś czas nam posłuży jako medyk polowy. Przez jakiś czas, gdyż ginie ona na naszych oczach, więc warto często zapisywać i co jakiś czas zabierać jej powoli zapasy. Meduza, kustosz miejscowego muzeum, który jako jedyny mutant zachował ludzką świadomość (przeraża Owicza swoją obecnością), ma 2 umiejętności : może sparaliżować przeciwnika lub zaatakować go prądem. Od nas zależy czy będziemy musieli z nim walczyć, czy w spokojny sposób będzie czekać na ewakuację z Gorky 17 w celu, przynajmniej teoretycznego, wyleczenia z jego przemiany. Grafika może nie zachwycać jak na 1999 rok, a fabuła wydaje się dość miałka, ale muzyka jest już uznawana za kultową :) Poza tym, to nasz narodowy produkt, który uzyskał na świecie dość wysokie noty, głównie za sprawą gameplay'a. Zastrzegam tylko. Zanim po to sięgniecie, musicie uświadomić sobie jedno. Od samego początku łatwo nie będzie, jesteście rzucani od razu na głęboką wodę z ograniczonym wyposażeniem, który często będziecie musieli chomikować (zwłaszcza amunicję). Poniższy gameplay przedstawi wam odprawę oraz kilka przykładowych bitew na różnych etapach, mający duże znaczenie fabularne. https://www.youtube.com/watch?v=bKIW-VOHkZg Osobiście mogę tą grę polecić z całego serca, ukończyłem ją może z 5 razy, ale za każdym razem bawiłem się doskonale. Jeśli kojarzycie, znacie lub graliście w Gorky 17, zapraszam do dyskusji :)
  21. Gotcha, zrobie co się da ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...